Sognefjord Norwegia 2010

Skomentuj542 odsłony

Zbiórka w Świnoujściu przy promie do Ystad. Na prom okrętujemy się o 23:00 i przed północą odbijamy od nabrzeża. Morze było spokojne i noc minęła bez kłopotu, około 6:30 dobijamy do Ystad. Na przystani, krótka narada dotycząca planu podróży, sprawdzenie sprzętu i ruszamy w drogę.

1-resized 3-resized

Pierwszym celem jest przygraniczne miasto Halden z XVII wieczną twierdzą Fredriksten. Chroniła ona ówczesne królestwo Danii przed atakami Szwedów. Twierdza nigdy nie została zdobyta, a najbliższy pokonania obrońców był król szwedzki Karol XII. który poległ pod jej Głównym Fortem w czasie Wielkiej Wojny Północnej. Pomnik jemu poświęcony stoi tam do dziś. Sama twierdza jest imponującą budowlą z której roztacza się piękny widok na okolicę.

6-resized              5-resized14-resized 16-resized

Po południu wyruszamy w kierunku Oslo, przed którym znajdujemy dogodne miejsce na biwak. Z biwakowaniem w Norwegii jak i w całej Skandynawii nie ma problemu ze względu na prawo zwane allemannsretten. Zezwala ono do swobodnego dostępu do natury z jednoczesnym poszanowaniem przyrody. Pozwala na rozbicie namiotu tam gdzie jesteśmy, lecz nie bliżej jak 150m od kampingów, pól namiotowych i pozostawieniu po sobie porządku. W Oslo odbieramy jeszcze jednego uczestnika spływu, który przyleciał samolotem, zwiedzamy muzeum Kon-Tiki, łodzie wikingów i statek polarny Fram z 1892 roku, na którym pływali Amundsen, Sverdrup i Nansen,. Następnie kierujemy się na Sognal przez Honefoss i Gol. Trasa jest atrakcyjna ze względu na ukształtowanie terenu oraz liczne wodospady.

18-resized 10-resized

W miejscowości Borgund zwiedzamy kościół klepkowym, podobny jest w Karpaczu.

11-resized 14a-resized

Nocujemy na opuszczonym polu biwakowym i rano wyruszamy na przeprawę promową do Sognal i dalej do Skjoden. Niestety ale brak możliwości wodowania kajaków w Skjoden, zmusza nas do cofnięcia się w okolice Luster. W małej kamienistej zatoce pozostawiamy zabezpieczone samochody i wodujemy kajaki.

17-resized 19-resized

Po trzech dniach spędzonych w samochodzie nareszcie jesteśmy na wodzie i rozpoczynamy przygodę na Sognefjorden. Obciążone całym naszym dobytkiem, namioty, śpiwory, zapasowa odzież i najważniejsze zapasy żywności. Po spokojnych wodach fiordu dopływamy w okolice miejscowości Urnes. Dobijamy do brzegu i idziemy zwiedzać okolicę z pięknymi wodospadami. Po drodze mijamy punkty sprzedaży malin i truskawek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to że punkty były samoobsługowe. Na stoliku stały poważone w pojemnikach owoce z napisaną ceną i koszyczek na pieniądze. Z pieniędzmi!. A w zasięgou wzroku żadnej osoby a i zabudowania w znacznej odległości. To się nazywa uczciwość i zaufanie. Około 19:00 znajdujemy na lewym brzegu w miarę dogodne miejsce na biwak, rozbijamy namioty i robimy kolację na ciepło, w tej szerokości geograficznej słońce o tej porze jest jeszcze wysoko. Ranek wita nas wiaterkiem który tworzy dość spore fale.

22-resized 23-resized

Z trudem wodujemy kajaki i ci z założonymi fartuchami wyruszyli na wodę. Niestety jedna osada chciała sprawdzić czy kajak jest niezatapialny i wypłynęli bez fartuchów. Test się udał kajak nie zatonął a doświadczalni kajakarze szczęśliwie dobili do brzegu. Dalsze płynięcie tego dnia nie doszło do skutku z powodu wysokiej fali, wiatru i deszczu. Na kolejny etap wyruszyliśmy następnego dnia około południa. Pogoda się poprawiła, fjord lekko rozkołysany ale spokojny.

26-resized 25-resized

Bez przeszkód docieramy wieczorem do kolejnego biwaku, którym jest drewniany pomost. Teren jest tak pochyły, że część namiotów rozbijamy na pomoście.

40-resized 27-resized

Ale za to mamy prawdziwy rarytas na kolację ,czyli mule. Cały pomost jest nimi oklejony, a nasz kucharz umie je świetnie przyrządzać. Kolejny etap prowadzi do Gudvangen. Część uczestników pozostaje w obozowisku, pozostali płyną dalej. Pierwszą krótką przerwę robimy przy rozwidleniu na Aurlandsfjorden i Naeroyfjorden. Następną na prawym brzegu Naeroyfjordu jest tam ładna szeroka łąka na której spokojnie można odpocząć i bez problemu wciągnąć kajaki. Po odpoczynku i lekkim posiłku wyruszamy dalej. Wpływamy do najwęższej części fjordu o szerokości około 250 metrów, gdzie mijają nas wielkie wycieczkowce. Będąc w połowie dystansu nagle zerwał się silny przeciwny wiatr powodując fale o wysokości około 2 metrów. Wszystkie kajaki natychmiast ustawiły się dziobem do wiatru i fali mając na uwadze bliskość wysokich skał brzegowych jak i sąsiednich kajaków. Był to prawdziwy test na nasze umiejętności i zdobycie kolejnego doświadczenia.

37-resized 36-resized29-resized 28-resized

Na szczęście obyło się bez żadnych strat i spokojnie dopływamy na lewy brzeg gdzie znajdujemy dogodne miejsce na biwak. Następnego dnia część osób popłynęła do miejscowości Naeroy i dalej z buta do Gudvangen. Po drodze przechodzimy pieszo przez Bakkatunnelen o długości 2 kilometrów. Drogę powrotną wybieramy wzdłuż wybrzeża jako bardziej malowniczą z widokami pięknych wodospadów. Po powrocie do obozowiska wyruszamy tą samą trasą do głównego fiordu. Tym razem cieśniną przepłynęło się spokojnie, lecz po wpłynięciu na główny szlak trafiliśmy na silny wiatr z tyłu. Trzeba było włożyć maksimum sił i umiejętności aby zapanować nad zalewanym przez fale kajakiem. W takich warunkach szczelność kajaka to podstawa bezpieczeństwa jego załogi. Po około godzinnej walce z żywiołem na lewym brzegu dostrzegliśmy zabudowania i łagodny brzeg do wyciągnięcia kajaków. Właściciele bez problemu zgodzili się na przyjęcie nas i rozbicie namiotów.

45-resized 32a-resized

Grupa która nie płynęła z nami do Gudvangen, szukając schronieni przed falami, połączyła się tu z nami. Rano dziękując gospodarzom za gościnę wyruszamy do miejscowości Feios. Zatrzymujemy się przy budynku szkolnym w którym możemy korzystać z sanitariatów.

41-resized 44-resized

Ostatni etap kajakowy to przepłynięcie na prawy brzeg i sprowadzenie pozostawionych samochodów. Niestety pogoda znowu daje znać o sobie i nie pozwala na wypłynięcie. Dopiero następnego dnia o świcie przy bezwietrznej pogodzie udaje nam się przepłynąć na drugi brzeg. Wyprawa po samochody i zwiedzanie miasta Sogndal zajmuje kolejny dzień.

47-resized 49-resized

Droga powrotna prowadzi przez największy lodowiec europy Jostedalsbreen. W oddali widać ośnieżoną czapę lodowca która rozpościera się na około 60 kilometrów. Samo podejście do lodowca to droga obfitująca w liczne podejścia ze sznurowymi poręczami i drewnianymi pomostkami. Całość upiększa wijąca się doliną rzeka wypływającej z lodowca. Zwiedzamy jeden z jego największych jęzorów Nigard, wypływ wody z jego czeluści jest imponujący.

51-resized   52-resized

Pomimo zakazu podejścia pod ścianę błękitnego kolosa, podchodzimy i robimy pamiątkowe zdjęcia. W promieniach słońca błękitna barwa lodowca wygląda pięknie i niepowtarzalnie. Wracamy na Jostedal camping i wyruszamy po kolejne atrakcje Norwegii.

57a-resized 57ba-resized60-resized 62-resized

Wyruszamy tak zwaną drogą śnieżną do miasta Aurlandsvangen i Flam z muzeum kolejnictwa. Ponownie Oslo, w którym zwiedzamy pałac królewski z ogrodami, muzeum Ibsena, budynki Nobel Peace Center oraz sławny Park Frogner, zwany Parkiem Vigentala. Gustav Vigeland wraz ze swymi pomocnikami odlał w brązie lub wyrzeźbił w kamieniu 212 rzeźb przedstawiających nagie kobiety i mężczyzn w różnych pozach. Nad parkiem góruje obelisk ustawiony na wzgórzu, tzw. Monolit (Monolitten) – gigantyczna kamienna kolumna uformowana z sylwetek nagich ludzi w różnym wieku. 66-resized W Szwecji wstępujemy do Goteborga, Malme i Ystad. Norwegia jak cała skandynawia jest piękna i na pewno powrócimy tu żeby zobaczyć to, czego zobaczyć nie zdążyliśmy. Pyra i Sadzeniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.