Portugalia Maj2017 cz.VI Porto

Skomentuj496 odsłon

Porto drugie co do wielkości  miasto Portugalii, które od lat stara się wyjść z cienia Lizbony. Wśród turystów odwiedzających te miasta zdania są podzielone. My dopiero zaczynamy przygodę z Porto, a jaki będzie wynik zobaczymy.

Zwiedzanie zaczynamy od Jardin da Cordoaria, pięknego ogrodu ze starymi platanami i ciekawymi rzeźbami.

  Wokół ogrodu usytuowane są liczne kawiarnie i bary. Idziemy do widocznego z daleka Igreja do Carmo.

  Piękny z zewnątrz i w wewnątrz, a w zasadzie są to dwa kościoły, które rozdzielały klasztor mniszek od kontaktów z mnichami. Igreja e Torre dos Clérigos uchodzi za jeden z ważniejszych symboli Porto.

    Przylegająca doń sześciopiętrowa, wieża jest świetnym punktem widokowym na miasto. Chodząc uliczkami miasta nie sposób nie zauważyć sklepów, których rodowód sięga początków XX wieku. Porto-São Bento to stacja kolejowa, która powstała na miejscu spalonego klasztoru benedyktynów.

  Wnętrze wyłożone jest azulejos ukazujące historię miasta i są atrakcją dla przyjeżdżających. Znajdująca się nieopodal katedra była świadkiem ślubu króla Jana I z Philippą Lancaster, co widoczne jest na dworcowym azulejos.

  Idąc w kierunku wybrzeża mijamy budynek Casa do Infante, w którym  miał się urodzić Henryk Żeglarz. Wąskimi zaniedbanymi uliczkami dochodzimy do górującego nad dzielnicą mostu Luisa I.

  Samo nabrzeże jest pięknie odrestaurowane, a lokale kuszą turystów wystrojem i dobrą kuchnią. Przechodzimy mostem na drugą stronę Duero, na której zlokalizowane są piwnice i magazyny z winem. Na czerwonych dachach magazynów, białymi literami reklamują się producenci win.

   

To z tego nabrzeża statkami odpływało wino w świat, przywożone z pobliskich winnic. Późnym popołudniem opuszczamy Porto i udajemy się do krainy winorośli, doliny Duero.

Ze względu na późną porę, zatrzymujemy się na campingu Medas nad rzeką Duero. Jadąc drogą 108 za miejscowością Broalhos trzeba skręcić w prawo, do campingu jest około 6 km stromej i krętej drogi.    Rano wyruszamy dalej wzdłuż rzeki drogą N-222, uchodzącą za jedną z najbardziej widokowych tras Portugalii. Po drodze wstępujemy na poranną kawę którą pijemy na tarasie z widokiem na Duero.

  

Ilość zakrętów i stromych podjazdów nie pozwalają kierowcy na podziwianie widoków, jak również wysokie drzewa i zarośla skutecznie utrudniające podziwianie panoramy rzeki. Sytuacje ratują krótkie i nieliczne proste odcinki  oraz rzadko spotykane miejsca parkingowe. Od Peso da Régua zaczynają się winnice, a miasto służyło kiedyś jako port przeładunkowy wina które transportowane było barkami do Porto.

    Przejeżdżamy na lewy brzeg rzeki, oglądając przepiękne widoki które można tylko zobaczyć, jadąc samochodem.  Pinhaõ, mała wioska na prawym brzeg Duero otoczona wzgórzami na których uprawia się winorośle i oliwki. Wąskie i strome uliczki skutecznie utrudniają jazdę i zaparkowanie samochodu. W końcu zwalnia się miejsce niedaleko stacji, gdzie parkujemy. Mała XIX- wieczna stacja kolejowa, wyłożona pięknymi azulejos, które przedstawiają historię regionu i proces produkcji wina, jest atrakcją dla turystów.

    Kolejną atrakcją jest podróż pociągiem w górę rzeki do miejscowości Pocinho. Od 30.06. kursuje zabytkowy pociąg, my niestety jechaliśmy klimatyzowanymi wagonami w których nie było możliwości otworzenia okna. Widoki były ładne, lecz szyby okien były tak brudne, że nie sposób było robić zdjęć.(stąd żal nieotwieranych okien). Mimo to trasa samochodem wynagrodziła nam to z nawiązką, z góry widoki są o wiele ciekawsze niż z poziomu wagonu kolejowego lub statku. Wracamy do Pinhaõ i jadąc przez Vila Real i Chaves, żegnamy się z Portugalią.

Pyra i Sadzeniak

Koniec cz.VI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.